lunedì 3 febbraio 2014

KOBIETA MA PRAWO - Rozmowa z Emmą Bonino, komisarzem w Komisji Europejskiej, gdzie zajmuje się przestrzeganiem praw człowieka

Emma Bonino
- Dlaczego politycy poświęcają tyle uwagi problemowi aborcji?

- W wielu krajach problem aborcji był bardzo długo poza „kalendarzem priorytetów politycznych”, nawet wtedy, gdy stał się palącym problemem społecznym. Zwykle zajmowały się i zajmują nim tylko grupy i ruchy występujące w obronie praw człowieka. Wystarczy jednak, że ta czy inna partia zadecyduje - prawie zawsze kierując się kalkulacja wyborcza - że temat aborcji dojrzał i może przynieść głosy, zaczyna się wreszcie o problemie mówić. A ponieważ temat ma również aspekt etyczny i religijny oraz prowadzi do konfrontacji miedzy światopoglądem laickim i przykazaniami religijnymi, raz „wzięty na tapetę” roznieca namiętności polemiki i ekskomuniki. Jeśli chodzi o ochronę wolności osobistej osób płci żeńskiej, prawo do aborcji jest kwestią najważniejszą.

- Aborcja jako źródło poparcia wyborczego… Czy nie jest również stałym elementem konfliktu ideologicznego miedzy lewicą i prawicą?

- Jedno nie wyklucza drugiego. Problem aborcji albo - bądźmy precyzyjni - uznanie prawa kobiety do świadomego macierzyństwa, dzieli opinię publiczną, prowokując czasem bardzo ostrą konfrontację ideologiczną. Zwolennicy tego prawa kobiet są zwykle liczniejsi na lewicy, przeciwnicy na prawicy. Nie oznacza to, oczywiście, że lewica pochwala wykonanie aborcji a prawica je gani. Chodzi o fundamentalne prawo do wolności. Partie polityczne próbują wyciągnąć z tego maksymalne korzyści.

- Według ONZ każdego roku dokonuje się blisko 45 milionow zabiegów przerywania ciąży, często w fatalnych warunkach sanitarnych. Z kolei z doświadczeń krajów najbardziej rozwiniętych wynika, że nie zakazy i restrykcje prawne zapobiegają aborcji, lecz właściwa edukacja seksualna. Jak pani sądzi dlaczego współczesny Kościół katolicki nie przyjmuje tego do wiadomości, sprzeciwiając się zarówno złu (jakim niewątpliwie jest zabieg przerywania ciąży), jak i skutecznemu lekarstwu na zło, czyli powszechnej edukacji seksualnej?

- Każdy wykonuje swój zawód. Ksiądz głosi swoją „prawdę” apelując do sumień, a urzędnik państwowy ma czuwać nad przestrzeganiem prawa. Kościół – myślę - obawia się, że zmiana stanowiska w sprawie aborcji i edukacji seksualnej może podważyć etyczne fundamenty wszystkich wartości, których broni od wieków. Państwo demokratyczne, które laickie jest z definicji, nie zajmuje się duszą lecz ma obowiązek ochrony praw obywatelskich. Należy domagać się, by szkoły państwowe prowadziły aktywną i kompetentną edukację seksualną, nie można zaś żądać, by to samo działo się w szkołach prywatnych, które często mają pochodzenie katolickie.

- W roku 1975 siedziała pani w wiezieniu pod zarzutem „współudziału w wielokrotnej aborcji i zrzeszania się na rzecz działalności kryminalnej”. Jak odbiło się to na pani dzisiejszych poglądach?

- Nie mam żadnej nostalgii „etosowca” i żadnych roszczeń z tego tytułu. My, radykałowie, jesteśmy przywiązani do zasad prawa. Walczymy o dobre państwo i przeciwstawiamy się złemu.
Kolektywna decyzja o pogwałceniu prawa w celu zademonstrowania oburzenia na jego bezzasadność jest momentem kulminacyjnym każdej batalii, która zazwyczaj jest długa i zacięta. Aresztowania i pobyt w więzieniu wliczamy w ryzyko każdej kampanii politycznej. Tylko tyle.

- Czy obecnie we Włoszech możliwa jest zmiana prawa polegająca na wprowadzeniu zakazu aborcji?

- To absolutnie wykluczone.

© AGNIESZKA ZAKRZEWICZ, 1998

Nessun commento:

Posta un commento

Nota. Solo i membri di questo blog possono postare un commento.